Przejdź do treści
Strona główna » News » Diabelskie sztuczki…

Diabelskie sztuczki…

Ma diabeł w polszczyźnie kawał językowej roboty do wykonania…

„Przebrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni”, „czy to pies, czy to bies”, „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”, „diabeł tkwi w szczegółach”, „tam do czarta”, „co u diaska”, „diabli wzięli”, „diabli wiedzą”, itd.

Moglibyśmy mnożyć te frazy bez końca…

Pewnie sami nie zdajemy sobie sprawy, jak często w ciągu dnia gości diabeł na naszym języku.

A oto z mojego podwórka taka historyjka:

Spędziliśmy z żoną niedawno kilka godzin w podróży samochodem. Towarzyszyła nam 4-letnia wnuczka Emilka. W czasie jazdy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a Mila bawiła się swoją Białą Furią i nie zwracała na nas szczególnej uwagi.

Na jakieś pytanie żony odpowiedziałem:

– Bladego pojęcia nie mam… Diabeł ogonem nakrył.

Pewnie przeszłoby to bez echa, gdyby się Mila nie zainteresowała:

– Co to znaczy?

– Ano, że coś przepadło, wsiąkło. Było i nie ma. Szukałem wszędzie, ale nie znalazłem. No właśnie: diabeł ogonem nakrył… To takie powiedzenie.

– Aha…

Tyle jej wystarczyło. Wymieniliśmy z żoną jeszcze zdanie, może dwa, kiedy Mila, z akcentem na każde słowo, powiedziała:

Diabeł – wokół – głowy –

zabrał – przysłowie…

Teraz to my osłupieliśmy.

– Co to znaczy? – zapytała żona.

Mila spojrzała na nas z politowaniem i głosem znawcy tematu objaśniła:

– Diabeł dostał się do skarbu w głowie, zabrał przysłowie i poleciał do domu.

Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, a wyraz naszych twarzy można by opisać komunikatem: „Proszę czekać. Przetwarzanie w toku…”.

Konia z rzędem temu, kto jest w stanie wytłumaczyć, jakimi meandrami podążają myśli w głowie dziecka…

Była to tylko zabawa słowami? Bardzo możliwe. A gdyby… Ale co tu gdybać…

Z tej historyjki wynikają dwa wnioski:

Wyobraźnia dziecka jest jak kosmos – nieograniczona. Warto o tym pamiętać. Warto też zachowywać na przyszłość ich „złote myśli”. Warto z dziećmi rozmawiać bez uprzedzeń i wierzyć, że one rzeczywiście „mają skarb w głowie”.

Jeżeli wydaje się nam, że dziecko, zajęte zabawą, nie zwraca na nas uwagi i nie słucha naszych rozmów – mamy rację: wydaje się nam…

Chciał(a)byś, abym „rzucił okiem” na Twój tekst i – jeśli to będzie konieczne – posprzątał bałagan gramatyczny, ortograficzny i każdy inny „-iczny”, nie powstrzymuj się i wybierz jeden z numerów telefonu:

68 453 03 20 albo 507 182 656

„Napisz, proszę, chociaż krótki list…” – śpiewała Halina Frąckowiak. Ja także czekam na Twój list. Możliwości jest kilka, poczynając od papierowego listu pisanego własnoręcznie na karcie z papeterii i wysłanego na adres gołębiem pocztowym, aż po nowoczesny i praktyczny sposób zawarty w zakładkach ZAPYTANIE lub KONTAKT

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *